02.02.2025 Kata Beach – Phuket Town

Kata Beach to plaża na południe od Karon Beach. „Zaprzyjaźniony” Murzyn z obsługi naszego hotelu polecił nam ją, jako bardziej kameralną. Pojechaliśmy tam taksówką – Boltem za około THB 200; jazda zajmuje około 15 minut. Plaża jest trochę bardziej kameralna, niż Karon Beach, bo jest węższa i mniej się na niej mieści leżaków. Ludzi też trochę mniej. Nadal jest to jednak plaża „masowa”. Tym niemniej, jest bardziej godna polecenia, niż Karon Beach.

Wzdłuż plaży Kata ciągnie się uliczka, rzeczywiście znacznie mniej zatłoczona od uliczek w Karon. Na uliczce tej jest sporo straganów ze street foodem i ze wszystkim, co może być potrzebne na plaży.

Z innych kwestii: sporo osób na tej plaży to Francuzi. Zapewne dlatego, że obok znajduje się hotel Club Med. W hotelach i na plaży Karon większość osób to Rosjanie. Choć akurat, wbrew obiegowym opiniom i narzekaniom, w ciągu kilku dni pobytu na Phuket nie zauważyłem żadnych „dziwnych” zachowań Rosjan; wydają się zachowywać tak samo, jak turyści z innych krajów.

Czemu jest tylu Rosjan? Po pierwsze, mają tu blisko, zwłaszcza z trzeciego największego miasta Rosji – Nowosybirska. Mają tu dużo bezpośrednich, tanich lotów, i lotnisko na miejscu – a oni lubią mieć blisko lotnisko. Po drugie, mają tu tanio, wiele hoteli oferuje okazyjne ceny dla rosyjskich biur podróży. Podobno wycieczki do Tajlandii są dla nich tańsze, niż do Bułgarii. Po trzecie, są tu mile widziani; nie tylko jako klienci, ale również politycznie; Tajlandia od wielu już lat umożliwia im wjazd na dłuższy czas. Jednocześnie są niemile widziani w różnych innych rejonach. Po czwarte, Rosjanie lubią towarzystwo innych Rosjan, więc zachodzi efekt kuli śniegowej. Po piąte, wielu uciekło tu przed mobilizacją.

Phuket Town to główne miasto regionu; ośrodek administracyjny prowincji Phuket. Jedną z bardziej znanych świątyń w tym mieście jest taoistyczna świątynia San Chao Jui Tui.

W Phuket Town pierwszy raz zauważyliśmy autobusy komunikacji publicznej.

Kable w Phuket Town, jak w większości miast w Tajlandii, idą po słupach.

Kawiarnie w stylu Harrego Pottera zawędrowały również tutaj.

Phuket Thai Hua Museum to muzeum historyczne Phuket, niestety o tej porze już zamknięte. Jego gmach jest podobno atrakcją architektoniczną.

Niedzielny nocny targ w Phuket Town to spora atrakcja regionu. Warto tu być wcześnie, przed 17:00, ale i tak trafia się na tak wielki tłum, że trudno się poruszać. Na targu jest sprzedawane jedzenie street food oraz wyroby rzemieślnicze.

Na targu występują też różni artyści, w tym dzieci.

01.02.2025 Karon

W Karon jest pełno salonów masażu tajskiego. Praktycznie we wszystkich ceny za usługi są takie same, przykładowo masaż tajski wszędzie jest za THB 300. Korzystamy z masaży; trafiają nam się poprawne, choć bez rewelacji; raczej słabo robione. Ale może takich oczekują turyści. Sami wolelibyśmy mocniejsze masaże.

Poruszanie się pieszo na Phuket jest bardzo trudne. Często nie ma chodnika i trzeba przemykać się bokiem drogi, ustępując miejsca nadjeżdżającym samochodom i motocyklom. Przejście na drugą stronę ulicy stanowi nie lada wyzwanie, niezależnie od tego, czy chcemy ulicę przekroczyć w miejscu wyznaczonym, czy w innym. W każdym z tych przypadków samochody nie przepuszczają pieszych, nawet będąc na przejściu można zostać przejechanym. Aby przejść na drugą stronę, należy mieć nerwy ze stali, przeczekać, aż nic nie będzie jechać w naszą stronę w odległości bliższej niż 20 metrów, wtedy wkroczyć na jezdnię, patrząc, czy auto/a zwalnia/ją i czy można wkroczyć na kolejny pas ruchu. Trzeba uważnie patrzeć, czy jadące z obu stron auta rozważają w ogóle zmniejszenie prędkości, czy też trzeba jakoś się wycofać lub uciec. Nawet, jeśli auta zwalniają, mogą być one wyprzedzane przez motocykle. W praktyce w wielu przypadkach jedyną sensowną opcją jest zamówienie taksówki, nawet w celu pokonania bardzo krótkiej odległości. Wydaje się, że Tajowie raczej traktują pieszych jak powietrze, sami się pieszo nie poruszają, mają swoje sprawy, do których im śpieszno motorem lub samochodem, przejścia dla pieszych są dla nich niezrozumiałym turystycznym wymysłem.

Na ulicach Karon pełno jest dobrego jedzenia w przystępnych cenach.

31.01.2025 Z północnego Phuketu do Karon

Na śniadanie jemy buły nadziewane mięsem po THB 20 za sztukę, i zapijamy kawą i bubble tea z lokalnej sieciówki Chao Doi. Espresso kosztuje THB 50.

Po śniadaniu wyruszamy na pobliską plażę w okolicy lotniska. Plaża nazywa się Nai Yang Beach i jest częścią parku narodowego Sirinat National Park. Wstęp jest płatny, za dwoje dorosłych i dwoje dzieci płacimy THB 500. Ale za to plaża jest kameralna i bardzo ładna.

Można podejść 500 metrów w kierunku lotniska i znaleźć się na fragmencie plaży, bezpośrednio nad którym bardzo nisko lądują samoloty. W tym miejscu plaży przebywa najwięcej osób.

Po powrocie z plaży zamawiamy przez aplikację Bolt VAN-a, którym jedziemy do Karon. Tam mamy spędzić następnych kilka dni. Ogromny i wygodny VAN na 8 osób kosztuje 1000 THB, ale i odległość jest spora – 1.5 godziny jazdy.

W Karon zatrzymujemy się w hotelu Centara Karon Resort Phuket. Cena za 1 dzień pobytu czterech osób wynosi THB 10750. W cenie są śniadania i THB 500 kredytu do wydania codziennie w hotelowych barach i restauracjach. Ponadto za darmo uzupełniany barek z napojami i z piwem. Rezerwując ten hotel, myśleliśmy, że cena będzie niższa. Niestety, w całej Azji konsumentowi podczas rezerwowania zazwyczaj podawana jest cena bez podatków i dopłat, które są doliczane na końcu procesu rezerwacji. Oczywiście, można w ostatniej chwili zrezygnować z rezerwacji i nie zapłacić, tym niemniej czasem już się nie ma siły kombinować i łatwiej kliknąć „OK”. Tym bardziej, że zarezerwowany pokój ma około 120m2, składa się z salonu, dwóch ogromnych sypialni, kilku łazienek i wc, garderoby, trzech tarasów z których wychodzi się na ogród. Nie ma co za bardzo narzekać na cenę.

Dodatkową zaletą hotelu jest to, że jego obszar ma charakter sporego spokojnego ogrodu z drzewami, basenami i niskimi budynkami, a jednocześnie przylega do gwarnego obszaru pełnego salonów masaży, restauracji, straganów i street foodu. Jeśli ktoś szuka spokoju i odosobnienia, to nie w Karon.

Plaża Karon Beach jest szokiem po poprzednio odwiedzanych przez nas plażach w Tajlandii i Malezji. Tak dużej ilości ludzi i leżaków dawno nie widzieliśmy.

Można wynająć sobie dwa leżaki z parasolem na cały dzień za THB 200. Jest to śmiesznie niska cena w porównaniu z Hiszpanią lub tym bardziej z Włochami.

W Karon znajduje się też wiele salonów krawieckich oferujących szycie miarowe w przystępnych cenach. W jednym z nich, o nazwie Casa Di Moda, zamawiam kilka koszul po THB 1000 za sztukę. Po dwóch dniach odbieram 3 idealnie skrojone koszule i domawiam jeszcze jedną.

29.01.2025 Z Warszawy do Tajlandii na północny Phuket

Air Arabia to międzykontynentalna tania linia lotnicza, operująca od jakiegoś czasu z Warszawy i Krakowa. Można kupić bilety z tych miast do różnych miejsc w Azji, z przesiadką w Szardży (Shariah) koło Dubaju. W regularnej sprzedaży bilety do Tajlandii sezonie (czyli podczas naszej zimy) kosztują od około 3200 zł od osoby w obie strony. Ponieważ to tania linia, to bagaż nadawany i jedzenie na pokładzie są dodatkowo płatne. Nie są to jednak duże kwoty: walizka 20 kg jest za dopłatą 60 zł, pojedynczy posiłek to około 30 zł. Najlepiej wykupić posiłki już przy zakupie biletu, bo wtedy jest lepszy wybór.

Pewną wadą tej linii jest to, że w samolocie na trasie Polska – Szardża (Airbus A320) jest bardzo mało miejsca na nogi w tylnej części samolotu – za wyjściami awaryjnymi przy skrzydłach – bodajze rzędy 13 i dalsze. Są to też miejsca tańsze od tych z przodu, jeśli ktoś chce zarezerwować je z wyprzedzeniem. Osoba na poniższym zdjęciu ma poniżej 1.7m wzrostu, a nogi się ledwo mieszczą. Jest to pewien dyskomfort przy ponad sześciogodzinnym locie.

Dla porównania, ta sama osoba w rzędzie w przedniej części samolotu:

Z Szardży na Phuket lot odbywa się samolotem Airbus A321neo i tam w żadnym rzędzie nie ma problemu z miejscem na nogi.

Lotnisko w Szardży jest ok, ale nie ma na nim zbyt wielu ciekawych rzeczy. Pewną zaletą jest to, że jest małe, bo podczas przesiadki odległość do przejścia jest mala. Najlepiej mieć około godziny z kawałkiem na przesiadkę na tym lotnisku i połączenia z taką przesiadką Air Arabia często proponuje. Krótka przesiadka nie stanowi ryzyka, bo obie części podróży są na jednym bilecie, więc to przewoźnik odpowiada za dowiezienie nas do miejsca docelowego, nawet w przypadku opóźnienia pierwszego samolotu.

Na pierwszy nocleg zarezerwowaliśmy hotel w odległości spaceru na południe od lotniska, bo lądowaliśmy wieczorem i nie chcieliśmy tego samego dnia jeszcze daleko dojeżdżać. Hotel Terminal 58 jest godny polecenia, bo nowo odnowiony, oczywiście klimatyzowany, pokój dla czterech osób kosztował THB 2187, czyli około 260 zł.

W okolicy hotelu jest pełno lokalnych restauracji i barów oraz street foodu. Bardzo smaczne danie główne w tajskiej restauracji kosztowało nas 100-150 THB. Tajskie piwo – 100 THB.

W takich lokalnych restauracjach płatność jest tylko gotówką. Ale już w trochę droższych miejscach i lokalach i sklepach sieciowych karty są akceptowane. Zakup tajskiej waluty BHT w Polsce przed wyjazdem nie do końca ma sens. Oficjalny kurs THB do PLN to obecnie 0.12 PLN (12 groszy) za 1 THB. W warszawskich kantorach THB jest sprzedawany za 13 groszy i trudno o lepszy deal, bo tej waluty w ogóle często nie mają, bo zainteresowanie jest większe, niż podaż. Przy wypłacie z bankomatu w Tajlandii przy pomocy karty wielowalutowej, kurs, uwzględniając wszystkie prowizje, wyniósł mnie 12.1 grosza za 1 THB. Od każdej wypłaty jest pobierana prowizja BHT 220, więc najlepiej opłaca się jednorazowo wypłacić jak najwięcej, czyli 30000 BHT, bo tyle maksymalnie bankomat wypłaca.

Bankomat KBanku w ogóle nie chciał mi wypłacić pieniędzy. Poniższy wypłacił bez problemu.

To, co rzuca się w oczy na Phuket, to bardzo duża liczba miejsc oferujących marihuanę, która – zdaje się – jest w Tajlandii legalna.