Śniadanie w Cafe:in House koło kompleksu The Platinum w którym mieszkamy. Kawiarnia ma sporo gwiazdek na Google Maps, ale okazuje się bez rewelacji. Jedzenie jest gorsze, niż w mallowych food courtach, a ceny wysokie. Kiełbasa w śniadaniu okazuje się parówką. Myr 35-45 za śniadanie dla jednej osoby bez kawy. Oczywiście, jak w wielu tego typu miejscach, ceny podawane są bez podatku i serwisu. Klienci to turyści, nocujący podobnie jak my, w okolicznych apartamentowcach. Ich portfele i żołądki wiele zniosą. Zresztą w najbliższym sąsiedztwie nie ma innej knajpy, choć to centrum.
Upragniona przez dzieci kąpiel w basenie na ostatnim piętrze. Basen służy bardziej do robienia zdjęć na Instagrama, niż do kąpieli. Kto by się tu zresztą kąpał? Obfity regulamin nie obejmuje zasady umycia ciała przed zanurzeniem w basenie. Za to ochroniarze skwapliwie wyłapują osoby, które ośmielą się wejść do basenu w czapce z daszkiem, choć nie jest to zakazane w regulaminie.

China town KL. Ulice zastawione straganami. Wśród tego trochę perełek – hinduskich i taoistycznych świątyń, ciekawych murali. Stragany głównie z plastikowym badziewiem i podróbkami torebek i ubrań znanych marek. Na szczęście jest też smaczny street food i lokalne restauracje.







Obok China town – Indian town. Tu również mnogość knajp i tłum na ulicach.

W okolicy Petronas Towers znajduje się obszerny park z publicznymi basenami i z multimedialnym parkiem fontann.
