Dziś dobiegł końca nasz pobyt w Desaru. Rozważaliśmy posiedzenie tu dłużej, ale 6 dni chyba już starczy. Tym bardziej, że jest już piątek, a od piątku noclegi na wybrzeżu dwukrotnie drożeją z uwagi na weekendowych turystów.
Rozważaliśmy kilka sposobów dotarcia z Desaru do KL, ale wybraliśmy vana. Cena: MYR 900 za komfortowy 10-miejscowy van, lub MYR 800 za nieco mniejszy 6-miejscowy van. Czas przejazdu door-to-door zapewne do 5 godzin. Ta opcja wydała nam się najwygodniejsza.
Rozważaliśmy jeszcze:
- Samolot z Johor Bahru do KL. Cena: około MYR 300 za samochód z Desaru na lotnisko (to ponad 1 godzina jazdy), MYR 1000 za samolot (z bagażem rejestrowanym). Czas przejazdu door- to-door z przesiadkami zapewne około 4.5h, czyli podobnie jak van.
- Autobus z Johor Bahru do KL. Cena: około MYR 300 za samochód z Desaru do Johor Bahru, MYR 100 za autobus. Czas przejazdu door- to-door z przesiadkami zapewne około 8h.
Kierowca jedzie jak szalony, w końcu za to mu płacą. Waham się, czy nie zwrócić mu uwagi, ale w końcu tego nie robię. W niecałe 4 godziny dojeżdżamy do celu.
Apartamenty the Platinum Kuala Lumpur by LUMA. W teorii luksus w samym centrum: 111 m2 apartamencie Premier z 2 sypialniami i łazienkami, urządzonym jak z żurnala, w najlepszej lokalizacji, z basenem na dachu. Ale to zbyt tania oferta – MYR 1490 za 3 dni – i zbyt słabe opinie na Bookingu, by mogło być idealnie.
Budynek ma ponad 30 pięter, na każdym kilkadziesiąt apartamentów. Tłumy zdezorientowancyh turystów wszelkich ras w lobby. Kolejka do rzadko przyjeżdżających, acz dużych, wind. W samym apartamencie wszechobecny mocny zapach tytoniu. Wystrój ok, ale dość zużyty. Obecne mrówki faraona, ale to akurat dla mnie plus, bo podobno odstraszają mniej przyjemne insekty. Klimatyzacja zepsuta – ale po zgłoszeniu szybko reperują.
Widok z okna:

Atutem miał być basen na dachu. ale przez pierwsze 2 dni i tak nie mamy na niego czasu, poza tym wieczorami pada deszcz, a wtedy go zamykają. Pierwszego wieczora wjeżdżamy tylko windą zobaczyć, jak wygląda. Winda staje po drodze, na jednym z pięter chce wsiąść kilkunastoosobowa grupa już gotowych do pływania hindusów, ale nie ma miejsca w windzie. Coś tam wesoło pokrzykują. Ciekawe, jak zmieszczą się w basenie, bo nie jest zbyt duży.
Dom handlowy Suria KLCC przy Petronas Towers. Sklepy znanych marek i food court, gdzie można zjeść wszystko po MYR 20. Godny polecenia.
Tuż obok Decathlon, można zrobić zakupy jak w Polsce, a ceny chyba nawet niższe. Kupujemy w końcu stroje kąpielowe zasłaniające ciało.
Na mieście tu i ówdzie streetfood, ale przy głównych ulicach nie widać go za dużo. Streetfood raczej lokuje się w wyznaczonych lokalizacjach no i pełno go w China town.