Na lotnisku Phuket spokojnie można zjeść śniadanie, a nawet obiad. Jest wiele przystępnych cenowo miejsc.


Po drodze do Polski znowu przesiadka w Szardży. Tym razem mamy niestety aż 4 godziny na przesiadkę, więc okrążamy lotnisko wiele razy. Jemy obiad w food courcie (smaczne, dobre ceny), kawy i desery w kawiarni. Oferta sklepowa niespecjalnie ciekawa; z lokalnych wyrobów są daktyle po setki złotych za kilogram i czekolady po 70 złotych za tabliczkę. Kupujemy jakieś tańsze słodycze, które jednak póżniej okażą się umiarkowanie smaczne.


